Do dziś nie wiadomo, kto będzie pełnił funkcję wójta w gminie Łagiewki w powiecie dzierżoniowskim Nic nie pomógł fakt, że w bezpośrednich, demokratycznych wyborach, oficjalnie wygrał w drugiej turze Maciej Weznerowicz. Zdobył 5 głosów więcej, niż kontrkandydat Janusz Guzek, szef zarządu gminy w poprzednich trzech kadencjach. Mimo to radni nie dopuścili, by na pierwszej sesji gminnego samorządu nowy wójt złożył ślubowanie.Wszystko zaczęło się od t5ego, że jedna z gminnych komisji wyborczych doszukała się w kartach do głosowania 61 nieważnych głosów, co okazało się niekorzystne dla Janusza Guzdka. Nic zatem dziwnego, że Leszek Pawlak, przewodniczący komitetu wyborczego kandydata na kolejną kadencję, złożył zażalenie na wynik wyborczy w Sądzie Okręgowym w Świdnicy. Ale to jeszcze nie był koniec przeszkód, by Maciej Weznerowicz zasiadł w fotelu wójta gminy Łagiewniki.
Okazało się otóż, że w dniu sesji pełnił on nadal funkcję wicestarosty powiatu dzierżoniowskiego. Tak się bowiem złożyło, że na posiedzeniu rady powiatu wybrano tylko starostę, pozostawiając tymczasem stary skład zarządu. Miał on być odwołany kilka dni później Maciej Weznerowicz, przewidując tę sporną sytuację, przedstawił pismo z kancelarii nadzoru prawnego urzędu dolnośląskiego, które dopuszczało, by wójt złożył ślubowanie, mimo, że jednocześnie pełni inną funkcję w samorządzie powiatowym. Nie przekonało to jednak radczyni prawnej Urzędu Gminy, która zdecydowanie sprzeciwiła się takiej interpretacji przepisów, te bowiem jasno określiły, że obu tych funkcji jednocześnie sprawować nie można. Padł wówczas wniosek, by drugą część posiedzenia łagiewnickiego samorządu przenieść na dzień 6 grudnia. Wtedy będzie już wiadomo, jaki wyrok zapadł w sądzie, a wicestarosta nie będzie już wicestarostą. Wniosek przeszedł jednym głosem. Radni, którzy głosowali przeciw, nie kryli oburzenia. – To są polityczne rozgrywki – mówili. Również Maciej Weznerowicz sprytny manewr radnych określił mianem manipulacji. Natomiast okazały bukiet kwiatów, który pracownicy urzędu przygotowali dla nowego wójta powędrował do rąk jednaj z pań obecnych na Sali. – Nie jestem jeszcze wójtem, więc nie chcę tych kwiatów. Będą musieli przygotować dla mnie nową wiązankę. – podsumował Maciej Weznerowicz. Tymczasem Janusz Guzdek, który chcąc nie chcąc nadal musi być wójtem, bo tak stanowią przepisy, deklaruje całkowite podporządkowanie się wyrokowi sądu. – Czekam spokojnie na wyrok – mówi były, a jednocześnie obecny wójt.
Prawdziwym rekordzistą wśród samorządowców regionu wałbrzyskiego jest Jerzy Wysocki z Boguszowa Gorc. Po raz siódmy został wybrany przez mieszkańców miasta do rady miejskiej Boguszowa. Co najważniejsze, Jerzy Wysocki nie prowadzi praktycznie żadnej kampanii.
Po prostu krzątając się po swoimi obejściu rozmawia z przechodniami. - Jego kampania właściwie trwa przez cała kadencję i łagodnie przechodzi na następną – twierdzi jedna z mieszkanek. W tym roku, dla uhonorowanie jego ponad dwudziestoletniej pracy w samorządzie został wybrany na wiceprzewodniczącego rady.