Prawdziwym rekordzistą wśród samorządowców regionu wałbrzyskiego jest Jerzy Wysocki z Boguszowa Gorc. Po raz siódmy został wybrany przez mieszkańców miasta do rady miejskiej Boguszowa. Co najważniejsze, Jerzy Wysocki nie prowadzi praktycznie żadnej kampanii.
Po prostu krzątając się po swoimi obejściu rozmawia z przechodniami. - Jego kampania właściwie trwa przez cała kadencję i łagodnie przechodzi na następną – twierdzi jedna z mieszkanek. W tym roku, dla uhonorowanie jego ponad dwudziestoletniej pracy w samorządzie został wybrany na wiceprzewodniczącego rady.

  Jerzy Wysocki bardzo dobrze pamięta swój debiut w roli radnego. Było to w 1980 roku, przewodniczącym rady był pan Marciniak a zarządzanie gminą polegało na rozdzielnictwie centralnie przyznawanych pieniędzy – wspomina. - Teraz trzeba być naprawdę dobrym gospodarzem i menedżerem i dobrze główkować, żeby w gminie można było coś konkretnego zrobić. A rada ma na bardzo duży wpływ. Radny Wysocki jest z zawodu inżynierem rolnikiem. Czas studiów na Akademii Rolniczej we Wrocławiu wspomina z rozrzewnieniem. Ale teraz, po upływie lat, zaprzestał pracy na roli, przeszedł na rentę i tylko z sentymentu trzyma jedną krówkę- Daję trochę mleka, które usiłuję sprzedawać, ale mało kto za nie płaci - mówi z rezygnacją. - Nie upominam się, bo wiem jaka jest sytuacja wielu rodzin. Uważam jednak, że w mieście dużo zmieniło się na lepsze. - Sam fakt, że spośród radnych aż siedmiu ponownie zostało wybranych, świadczy o tym, że idziemy w dobrym kierunku – mówi. Kadra w urzędzie jest stabilna, ludzie pracują po wiele lat. Marzy mu się wybudowanie w Boguszowie krytego basenu. - Mamy już piękną halę sportową, obok można byłoby rozwinąć turystykę – dodaje. - Mamy takie piękne tereny, trasy spacerowe, Chełmiec blisko. Turystom powinno się tutaj spodobać. Ale dla rozwoju turystki przydałyby się współpraca kilku gmin. Razem można zrobić o wiele więcej. Sam urodził się w Boguszowie, mieszka tu przez całe życie i nie ma zamiaru tego zmieniać, przyzwyczaił się do boguszowskich parków i lasów. A czy wystartuje w następnych wyborach? - Najpierw trzeba przeżyć tę kadencję – śmieje się radny Wysocki. - A potem, jeśli zdrowie dopisze i ludzie wybiorą – to czemu nie. Praca w radzie to moje hobby.